Jako dziecko stracił władzę w nogach, a jego wyzdrowienie sąsiedzi uznali za cud. Ze względu na stan zdrowia, rodzice zabraniali mu startować w zawodach. Mając osiemnaście lat, wymykał się więc na autobus do Olsztyna, gdzie wkrótce i dość nieoczekiwanie rozpoczęła się jego wielka kariera. W czwartek minęło sześćdziesiąt lat, odkąd Zdzisław Krzyszkowiak wywalczył złoty medal podczas igrzysk olimpijskich w Rzymie. Czternaście lat po tym, jak jeden z nauczycieli wychowania fizycznego w Ostródzie nazwał go sportowym antytalentem.